"Czerwony Pas , za pasem broń i topór co błyszczy z dala,
wesoła myśl, swobodna dłoń to strój , to życie górala
Dla Hucuła nie ma życia jak na Połoninie ,
gdy go losy w doły rzucą wnet z tęsknoty ginie
Tam szum Prutu Czeremoszu Hucułom przygrywa,
a ochocza kołomyjka do tańca porywa"
Ostatni tydzień rozkoszowałam się muzyką pełną niesamowitych połączeń. Delikatna mieszanina jazzu ze słowiańskim folklorem nadaje płycie charakter etno-jazzu. "Huculski Blues" to subtelna podróż po Europie Środkowej i Wschodniej. Jako że muzyka zespołu jest nietuzinkowa i przyprawiłaby o dreszcze samego Edgara Allana Poe, to jest ona całkiem skoczna, nadająca się do tańca i zabawy, ale i robiąca za tło, w wieczornych rozmowach przy winie.
okładka płyty
Największym atutem płyty Huculski Blues jest świeżość, którą muzycy z zespołu Warszawa kyiv express wnoszą na polską scenę jazzową.
W ukraińskiej muzyce folkowej, możemy dopatrzeć się jak najbardziej tęsknoty. Tęsknoty za ojczyzną. Może dlatego ta muzyka jest taka piękna, może dlatego jest nam-Polakom tak bliska...
Elegancko wydany album, rozpoczyna utwór "Taniec Scytów" , który wciąga nas w energiczny wir rytmów z ukraińskich stepów. Porywająca trąbka "Cata", zostaje po chwili okiełznana przez fortepian Sawickiego, który delikatnie nas wycisza.
Album posiada wiele zaskakujących i ciekawych aranżacji. Płyta nie wciąga nas od razu. Dopiero, gdy głębiej zapoznajemy się z wielobarwnym brzmieniem, odkrywamy ukrytą między jazzowymi improwizacjami, a roztańczonymi ukraińskimi rytmami, wytworną muzykę, której po pierwszym wysłuchaniu płyty nie dostrzegłam.
Mister F- drugi utwór to połączenie subtelności Chopina i charakternego saksofonu, który góruje w większości nagrań.
Muzycy nie powstrzymali się też od umieszczenia na płycie niezwykle ujmująco-lirycznego utworu, jakim jest "Warszawa Wschodnia". Saksofon w utworze odgrywa niezwykle ważną rolę, stwarza on klimat, który powoli wsiąka w nasze ukryte pragnienia do smakowania oryginalności i ekspresji.
Piątą na liście piosenką jest stara kołysanka"Oj Tam Czumak" , zaczynająca się od leniwie wypełzającego, głębokiego i ciężkiego dźwięku trąbki. Doskonale nastrojowy fortepian wciąga nas w pewną wysublimowaną otchłań, pełną fantazji i wdzięku. Gdy instrumenty się łączą, tworzą niezwykłą mieszaninę, która subtelnie zaprasza nas do rozkoszowania się każdym dźwiękiem, każdą nutą Oj Tam Czumak, którą serwują nam muzycy.
W Kalejdoskopie, przedostatnim utworze, ekspansywny słowiański folklor unosi nas, lecz po chwili zostajemy otuleni nowoczesnym jazzem, który sprowadza nas na ziemię.
Dużą odwagą wykazali się muzycy z Warszawa Kyiv Express, robiąc eksperyment muzyczny na debiutanckim albumie. Połączenie frywolnego folkloru Europy Wschodniej z ciężkim jazzem wymagało doskonałego warsztatu, którego nie brak młodemu zespołowi
Można by uznać ten oto projekt, za próbę ponownego połączenia Polski i Ukrainy, co jest w istocie bardzo poruszające dla mieszkańców tych krajów, których łączy wspólna historia.
Dystyngowana muzyka zawarta na tej płycie zaspokaja przeciętnych i nieprzeciętnych słuchaczy, podtrzymuje dobrego ducha jazzu.